Galeria Katowice, Związek Polskich Artystów Fotografików Okręg Śląski, ul. Św. Jana 10 (II piętro)
Wystawa przygotowana wspólnie z Instytutem Twórczej Fotografii Uniwersytetu Śląskiego w Opawie
Wernisaż w piątek 4 maja o godz 18:30, ekspozycja do 31 maja 2018
Kurator: Arkadiusz Ławrywianiec. Towarzyszy promocja autorskiego albumu „Válka za studena”
Wystawa fotograficzna i książka „Válka za studena” zostały ukształtowane z jednej strony przez sytuację w Czechosłowackiej Armii Ludowej, z drugiej przez realizm antysocjalistyczny.
Wiele osób będących świadkami podobnych sytuacji w Polsce, będzie rozbawionych podczas oglądania obrazów, a może nawet będzie pamiętało nudę towarzyszącą pobytowi w wojsku i nieprawdopodobnie dłużący się czas, który wyznaczał koniec służby wojskowej.
Josef Moucha, rocznik 1956, przeszedł obowiązkowe szkolenie wojskowe na lotnisku w Ostrawie trzydzieści sześć lat temu. Jako fotograf skorzystał z faktu, że wszyscy żołnierze chcieli wysłać do swoich bliskich swój wojskowy wizerunek. Jego fotografowanie było tajemnicą koszar. Od czasu do czasu zamieszczał zdjęcia na tablicy informacyjnej, pokazując współtowarzyszom jego autorski punkt widzenia na służbę wojskową. Jego zdjęcia przedstawiają absurdy życia za bramą koszar. W słowie wstępnym do książki fotograficznej „Válka za studena”, Vladimír Birgus napisał: „Jest to wielowarstwowe widzenie służby wojskowej w czasie "normalizacji" wdrożonej przez Gustava Husaka […] który swoją jakością, zasięgiem i autentycznością nie ma odpowiednika pośród czeskiej fotografii dokumentalnej. Jego znaczenie podkreśla czas, który minął od realizacji projektu. Nie jest to tylko fotograficzny pamiętnik przymusowo wcielonego do armii artysty fotografika, ale także dokument czasu, przedstawiający konflikt pomiędzy jednostką a totalitaryzmem.”
Inspiracją dla publikacji Josefa Mouchy stał się album Zdenka Tmeja "Abeceda duševního prázdna" przedstawiający przymusowego robotnika we Wrocławiu, wydany zaraz po wojnie.
Obie publikacje łączy intymność wewnętrznego widzenia: świadectwo osób bezpośrednio dotkniętych wydarzeniami wydaje się być trafniejsze od obiektywnego spojrzenia reportera przychodzącego z zewnątrz. Autor nie fotografował tylko dla siebie. Josef Moucha świadomie stworzył dokument dla przyszłych pokoleń.