Centrum Kultury Śląskiej w Nakle Śląskim, ul. Parkowa 1
Wernisaż w piątek 28 lutego o godz. 18:00, ekspozycja do 30 marca 2014
Zaprasza Związek Polskich Artystów Fotografików Okręg Śląski
Fotografie Krzysztofa
Spojrzeć na kogoś, zbliżyć się do niego, wysłuchać, zrozumieć, wreszcie w subtelny sposób emocje te zmienić w obraz i przenieść na papier. Tak ja, osobiście postrzegam filozofię pracy Krzysztofa Gołucha. Jego fotografie pokazują nie tylko osoby, scenki rodzajowe, czy chwile z życia w ośrodkach dla niepełnosprawnych. Widzę tam obrazy bardzo osobiste, utkane z bardzo rzadkich ulotnych chwil, które potrafi dostrzec i w ułamku sekundy, zatrzymać i skomentować jak mało kto. Krzysztof w swojej pracy nie używa wyjątkowo szybkich aparatów, nietypowej optyki, nie podniecają go triki, które podkręcają formę zdjęcia pozornie robiąc go bardziej atrakcyjnym. Prosty obraz, umiejętność wyboru tego kluczowego ulotnego momentu, cudowna prostota formy i odpowiedni ładunek treści, powoduje, że fotografie Krzysztofa wytrzymają próbę czasu. Dzięki niemu dla następnych pokoleń zostaną zachowane ułamki życia wielu ludzi, którzy przez los zostali potraktowani brutalnie. Jego bohaterowie potrafią się cieszyć każdą chwilą życia, mają wspaniały system wartości, noszą w sobie wielka miłość i ufność do drugiego człowieka. Bezinteresowną szczerość - tyle i jeszcze wiele innych informacji widzę na fotografiach Krzysztofa. Uważam jednak, że poza techniką, opanowaniem warsztatu kompozycji i wyboru odpowiedniego momentu, w którym się naciska spust aparatu, jest jeszcze jedna kluczowa sprawa, bez której wielka fotografia się po prostu nie domyka. Uważam, że aby tak subtelnie i ciepło opowiedzieć o ludziach niepełnosprawnych, chorych, pokrzywdzonych przez los, trzeba być po prostu dobrym człowiekiem. To kluczowa i podstawowa wartość dobrego fotografa, takiego którego zdjęcia przekazują coś znacznie więcej niż w pierwszej chwili można zobaczyć. Zdjęcia Gołucha maja ukryty kod, który sprawia że chętnie je oglądam, powracam do tych fotografii, ludzie na nich pokazani ubogacają mnie w jakiś szczególny sposób. Za każdym razem odnajduję w nich odpowiedzi na pytania o hierarchię wartości w życiu każdego z nas. Istnieje wiele zdjęć ukazujących niepełnosprawnych, na których rzuca się w oczy właśnie ich kalectwo i nic poza tym. Na zdjęciach Krzysztofa osoby te wyglądają wspaniale, mam wrażenie że są zupełnie sprawni i to jest tajemnica wielkiej fotografii - ludzi chorych pokazać jak zdrowych, miejsca mroczne rozjaśnić, a w pozornej brzydocie odnaleźć piękno.
Arkadiusz Gola
O fotografiach Krzysztofa Gołucha
Krzysztof fotografuje ludzi. Rzadko spotykamy ich na ulicy. Są uwięzieni w swoich domach, lub egzystują w zamkniętych społecznościach. Zrobiłem kiedyś fotoreportaż z dla gazety codziennej z przedstawienia bożonarodzeniowego. Przez kilka godzin byłem świadkiem niesamowitych emocji, jakich doświadczali młodzi aktorzy. Ich zaangażowanie w to, co robili, było bezgraniczne. Radość bliska euforii. Nawet małe aktorskie niepowodzenie dramatem. Doświadczyłem jak ważna jest praca ich wychowawców i żywo reagująca widownia. Zdjęcia w redakcji się podobały. Nie było jednak miejsca na fotoreportaż, w gazecie znalazło się jedno zdjęcie z krótką notką o wydarzeniu. „Niepełnosprawni” to słowo klucz. Oczywiście wiemy o ich istnieniu. Rozumiemy ze niepełnosprawność może być fizyczna lub psychiczna, jej źródłem przypadek, wypadek lub starość. My potrafimy zamaskować swoje niedoskonałości, Oni nie. Nam się spieszy, Oni nie nadążają. O tym że do pociągu nie może dostać się osoba na wózku dowiadujemy się tylko wtedy gdy jest nią poseł na sejm Rzeczypospolitej. Pokaż mi swoje zdjęcia, a powiem ci kim jesteś.... Krzysztof pracując w „Caritas” jak nikt zna problemy związane z niepełnosprawnością. Ma wiedzę i doświadczenie psychologa, wychowawcy i opiekuna. Krzysztof patrzy, dostrzega, fotografuje ze zrozumieniem. To powoduje, że jego zdjęcia zostają w pamięci i są nagradzane na wielu konkursach fotograficznych. Lubię fotografie Krzysztofa, bo są reporterskie i nie ma w nich przesadnej dbałości o staranne kadrowanie czy estetyczny ład. Czuje się, ze ważny jest „decydujący moment” i trafne wieloplanowe opisanie wydarzenia. Nie do przecenienia jest fakt, iż autor jest absolwentem Instytutu Twórczej Fotografii Uniwersytetu Śląskiego w Opawie, uczelni, z którą kojarzą się nazwiska fotografów tej miary co Jindřich Štreit, Piotr Szymon, Vladimír Birgus. Myślę że Krzysztof stoi przed wspaniałą szansą tworzenia obrazów, które dla wielu będą pytaniem i odpowiedzią równocześnie.
Józef Wolny