Wystawa poświęcona pamięci Rosy Tarruelli Planas,
A jej autorami są członkowie ZPAF: Beata Jędruch i Jacek Szwic
Galeria Sztuki Współczesnej w Przemyślu, ul. Tadeusza Kościuszki 3
Wystawa dostępna od 20 stycznia do 7 lutego 2023
Rosa Tarruella - ur. w 1947 roku w Barcelonie. Studia artystyczne odbyła w Escuela Massana w Barcelonie (dyplom w roku 1968). W roku 1969 studiowała w Ecole Superieure des Techniques de Publicite w Brukseli. W latach 1970–74 studiowała grafikę w Conservatorio de las Artes del Libro w Barcelonie. W latach 1974 i 1978 uzupełniała studia graficzne w Accademia Rafaello w Urbino (Włochy). Ponadto w roku 1982 ukończyła wydział historii sztuki Uniwersytetu w Barcelonie.
W czerwcu 1989 roku przyjechała po raz pierwszy do Polski z wystawą indywidualną, a we wrześniu wzięła udział w plenerze w Słonnem. W 2006 roku kupiła dom na Zalesiu w Gminie Krasiczyn, gdzie corocznie spędzała wakacje. Zmarła w 2019 roku w Barcelonie.
Beata Jędruch:
Wiele razy zapraszała mnie do swojego domu w Zalesiu. Kiedy już tam pojechałam, od Pani Anieli dowiedziałam się, że w tym roku Rosy nie było. Później usłyszałam, że Rosa odeszła.
W 2022 roku narodził się pomysł fotograficzny o Rosie i Zalesiu. Powiększyłam jedną z fotografii do naturalnych rozmiarów i z wyciętą sylwetką Rosy jeździłam do Zalesia. Szukałam miejsc, w których mogła znaleźć tematy do swoich grafik. Byłam też w jej domu i pracowni. Rozmawiałam o niej z mieszkańcami Zalesia, których znała i z którymi się przyjaźniła. Kiedy poznałam to miejsce, stwierdziłam, że Rosa dokonała dobrego wyboru.
Jacek Szwic:
To jedne z moich nielicznych fotografii, na których nie ma człowieka. Choć czy naprawdę nie ma? Zaczynając ten cykl, myślałem o tym, co w Zalesiu tak bardzo ujęło Rosę, że postanowiła tutaj mieć swój dom i pracownię? Tego dzisiaj mogę się tylko domyślać. Była artystką i patrząc na świat widziała inaczej, z dużą wrażliwością. Słyszałem od mieszkańców Zalesia, że Rosa interesowała się naturą. Potrafiła zachwycić się jakimś kwiatkiem, lubiła zwierzęta, podziwiała las. W Zalesiu wszystko było dla niej inne niż w rodzinnej Katalonii. Może urzekła ją tutejsza sielskość. Mieszkańcom ona już dawno spowszedniała, a Rosa na nowo odkrywała uroki natury w swoich grafikach. Próbowałem znaleźć w Zalesiu właśnie sielskość i naturalność. Obrazy (od szerokich planów po fragmenty czy detale), które mogły Rosę fascynować i inspirować. Fotografowałem jej pracownię, którą nazywała „królikarnią”. Wewnątrz ponad stuletni żłób wydrążony z jednego pnia, który pomalowała na niebiesko. Proste krzesło ozdobione przez nią kwiatkami i prosty stół służący do pracy ze zwykłą kreślarską lampą. Widać było, że Rosa oswajała i adaptowała to surowe wnętrze, żeby stworzyć klimat odpowiedni do pracy. Podobnie urządziła mieszkanie w wyremontowanym starym domu. Starannie zakomponowała każdy szczegół i kolorystykę.
Po prostu w każdym calu była artystką.
Więcej o wystawie, jej bohaterce i autorach w katalogu wystawy
z którym można się zapoznać / pobrać, kliknąwszy w obrazek z lewej