„Identités plurielles / Tożsamość“ - w Muzeum Sztuk Pięknych, Plac Cuillaurne Tell, Mulhouse
Wernisaż w piątek 13 czerwca o godz. 18:30, ekspozycja do 30 sierpnia 2014
Honorowy patronat miasta Miluzy, Wydziału Kultury oraz Instytutu Francuskiego w Krakowie.
Wystawie towarzyszy konferencja naukowa dotyczaca tożsamości czlowieka w sztuce.
Organizator: Stowarzyszenie A ART Projekt z Miluzy
Kuratorzy: Joël Delaine, Lucienne Smagala, Leszek Żebrowski.
Autorzy: Grzegorz Bienias (Polska), Adam Brincken (Polska), Chénl (Francja), Daniel Dyminskl (Francja), Christian Glusak (Francja), Janusz Leśniak (Polska, ZPAF), Lucienne Smagala (Francja), Teresa Żebrowska (Polska)
Janusz Leśniak. Tożsamość
Słownikowo tożsamość oznacza identyczność. Z punktu widzenia artysty taka definicja nie pokrywa się w pełni z jego odczuciami i z powstającą twórczością, która przecież jest indywidualna i niepowtarzalna. Niemniej, postawienie problemu tożsamości prowokuje do zastanowienia się nad rolą tego zagadnienia w jednostkowym działaniu. W mojej fotografii topos 'cienia' oraz topos 'mandali' (leśniaki i leśniaki-mandale - wg określeń A. Saja i innych) wskazują na ciągłość kultury, w której te archetypy występują już od czasów paleolitu i obecnej w nim naskalnej sztuce antropomorficznej bogatej w cień człowieka. Moja tożsamość kulturowa bierze swój początek od tego okresu, gdy powstawała sztuka uformowanego ostatecznie homo sapiens a pozbawiona znacznie późniejszych odniesień, powtórzeń, zniekształceń, zapożyczeń, szumów etc. Fotografowanie cienia nie kończy się z chwilą powstania zdjęcia i zrobienia odbitki.
Fotografia ta bowiem od tego momentu zaczyna swoje drugie życie funkcjonując dalej jako samodzielny byt. Ze względu na to, że cień na fotografii jest bezimienny i nie ma twarzy, każdy oglądający może utożsamiać się ze mną i wejść w moją rolę - fotografa wskazującego na fragment rzeczywistości, wewnątrz której się znajduje. Relacje fotograf - odbiorca mogą przebiegać w różnym czasie i w różnych momentach - wydaje mi się niekiedy, że fotografując cień to ja utożsamiam się z kimś, kto będzie później oglądał te obrazy. Można tutaj wywieźć paralelę do średniowiecznego moralitetu i pojęcia everyman, pozbawionego wszelkich cech jednostkowych, narodowych i innych – człowieka w ogóle, o którego duszę walczą dobro i zło. Patrząc współcześnie i idąc tropem Junga, można powiedzieć, że u tego człowieka podświadomość łączy się ze świadomością w procesie indywiduacji. W mojej twórczości jest ona grą światła i cienia, czyli wizualizacją procesu oczyszczenia oraz stanowi ostateczny etap przekształcania chaosu w harmonię.