plakat


Krzysztof Dąbrowski „Manusza”.

Kilka słów wstępu…

Na prezentowanej w Galerii Obok ZPAF wystawie możemy obejrzeć wycinek z życia małej, zamkniętej społeczności zamieszkującej pogranicze Beskidu Sądeckiego. Cyganie - Romowie to eksterytorialny naród nomadów pochodzenia indyjskiego. Romowie byli zmuszeni opuścić Indie w wyniku wojen w VIII–X wieku pomiędzy muzułmańskimi najeźdźcami, a Radźputami i to najprawdopodobniej z tej kasty, w świetle dzisiejszych badań genetycznych wywodzą się zamieszkujący w większości Europę Cyganie.
Poczucie silnej przynależności do grupy, unikanie wiązania się osobami odrębnej narodowości, spowodowały, że Romowie zostali wyrzuceni poza margines społeczny, skazując się na nomadyczny tryb życia. Począwszy od wczesnego średniowiecza, po przybyciu do Europy, poddawani byli różnym represjom, od niewolnictwa po holocaust w czasie drugiej wojny światowej. Wiele krajów jeszcze do niedawna prowadziło na przykład półoficjalne programy sterylizacji romskich kobiet bez ich zgody (np. w Czechosłowacji program taki trwał przynajmniej od 1972 do upadku systemu komunistycznego (Wikipedia). W okresie komunizmu i zamknięcia europejskich granic, Cyganie zostali przymuszeni do stałego osadnictwa, tworząc zamknięte enklawy. To zamknięcie było i jest naturalną reakcją tej społeczności na agresywne działania ze strony środowiska zewnętrznego. Koniec XX wieku niewiele zmienił w ich życiu, pozostawieni sami sobie, nie nadążając za zmianami jakie niesie współczesny świat, stanowią wciąż obiekt drwin i agresji.
To co widzimy na zdjęciach to efekt kilkuletniej pracy autora - Krzysztofa Dąbrowskiego. Autor rozwinął swój pierwotny projekt, który realizował jeszcze jako Dyplom w Studium Fotografii ZPAF. Kontynuacja tematu zaowocowała wzajemnym zaufaniem, co pozwoliło autorowi na rejestrowanie sytuacji znacznie bardziej prywatnych. Na zdjęciach widzimy Romów, którzy żyjąc bardzo skromnie doświadczają tych samych radości i trosk, które towarzyszą i nam w codziennym życiu. Nie widzimy tu patologii, lecz uśmiechy i ciepłe spojrzenia. To co zwraca moją szczególną uwagę, to widoczna więź i przywiązanie między członkami tej grupy. Wielopokoleniowe rodziny, wzajemna troska i opieka, to coś co wydaje mi się, że zgubiliśmy żyjąc w naszym zatomizowanym społeczeństwie, tonąc w płytkim, wielkomiejskim luksusie.

Polecam gorąco uwadze - Kurator Anna Wolska

Zawsze intrygowały mnie subkultury, środowiska zamknięte, grupy z własnymi zasadami. Wejście do nich zazwyczaj nie jest łatwe, ale po zbliżeniu się do ludzi i zdobyciu ich zaufania można poznać ciekawe postacie i niezwykłe historie. Jakiś czas temu widziałem wystawę o życiu Romów - o smutku i odrzuceniu, gdzie Autor w kolorowy sposób pokazywał odrębność życia romskiego od naszego. Moją cygańską przygodę postanowiłem opowiedzieć w inny sposób. Zaczęła się ona w okolicach Łącka we wsi Maszkowice - małej wiosce oddzielonej od reszty świata niewielką rzeczką. Zamieszkuje ją kilkanaście rodzin Romskich - około 40 osób. Dostać się tam można jedynie małym betonowym mosteczkiem, na którego poręczach suszą się dywany. Zazwyczaj jest to koniec drogi jaką może przejść normalny turysta albo nieproszony gość. Każda osoba próbująca przejść na drugą stronę od razu zwraca uwagę dzieci, które podnoszą wrzawę. Po takim alarmie natychmiast pojawiają się mężczyźni i skutecznie zniechęcają nieproszonych gości. Żeby przejść magiczną linię musiałem posłużyć się protekcją zaprzyjaźnionego księdza, kogoś w rodzaju kapelana romskiego, który pomógł mi w uzyskaniu zgody na wejście od wioski. Potem trzeba było przekonać wójta wioski, że nie mam złych zamiarów i że zdjęcia nie trafią do kolorowej prasy.
Romowie zamieszkujący tę wioskę to Bergitka Roma – najbiedniejszy klan zamieszkujący Polskę. Społeczność tam mieszkająca wstydzi się swojego ubóstwa. Przede mną było tam kilku fotografów, którzy zapewniali o swoich dobrych zamiarach, a skończyło się na obłudnym tekście i zdjęciach pokazujących biedę i patologię, za co Romowie mieli ogromny żal. Autor napisał o nich nieprawdę i okrasił to tendencyjnymi fotografiami, co zrodziło nieufność do człowieka z aparatem.
Mój reportaż oparty jest na prawdzie. Cel i założenia mojej pracy były jasno przedstawione społeczności romskiej tam żyjącej. Spałem, jadłem i spędzałem czas razem z nimi starając się poznać ludzi i panujące wśród nich zwyczaje. Zaprzyjaźniłem się z rodziną Szczerbów i właśnie im poświęciłem najwięcej czasu. Wioska jest barwna, domy wymalowane w jaskrawe kolory, a wzorzyste romskie stroje są ozdobione cekinami. Wszystko to maskuje biedę i codzienne problemy. Moje zdjęcia opowiadają w kolorowy sposób historię o ich życiu i problemach z jakimi się borykają. Tak naprawdę w swej inności i odrębności są takimi samymi ludźmi jak my, a bieda i problemy z jakimi się zmagają nie pozbawia ich człowieczeństwa. Słowo Manusza oznacza w języku romskim społeczeństwo.

Autor - Krzysztof Dąbrowski

I've always been intrigued by subcultures, groups with their own rules. Joining them is usually not easy, but when you approach people and gain their trust you can get to know interesting characters and extraordinary stories. Some time ago I saw an exhibition about the life of Roma - about sadness and rejection, where the Author showed the separateness of Romani life from ours. I decided to tell my adventure in a different way. It began in the vicinity of Łąck in the village of Maszkowice - a small village separated from the rest of the world by a small river. It is inhabited by a dozen or so Roma families - about 40 people. You can get there only with a small concrete bridge, on which rails dry carpets. Usually this is the end of the way a normal tourist or uninvited guest can pass. Anyone trying to go to the other side immediately draws the attention of children who raise the uproar. After this alarm, men immediately appear and discourage uninvited guests. To pass the magic line I had to use the protection of a friendly priest, someone like a Roman chaplain who helped me get permission
to enter the village. Then you had to convince the mayor of the village that I had no bad intentions and that the photos would not go to the tabloids. The Roma living in this village are Bergitka Roma - the poorest clan living in Poland. The community living there is ashamed of its poverty. In front of me there were several photographers who provided them with their good intentions, and ended up with hypocritical text and pictures showing poverty and pathology, for which the Roma had a great regret. The author wrote about them untruths using unfavorable photographs, which aroused distrust of the man with the camera.
My reportage is based on truth. The purpose and assumptions of my work were clearly presented to the Roma community living there. I slept, ate and spent time with them trying to get to know people and their prevailing habits. I made friends with the Szczerbów family and I devoted the most time to them. The village is colorful, houses painted in vivid colors, and patterned Roman costumes are decorated with sequins. All this masks poverty and everyday problems. My photos tell in a colorful way the story about their life and the problems they face. In fact, in their otherness and difference they are the same people as us, and the poverty and problems they face does not deprive them of their hum.

Author - Krzysztof Dąbrowski

Krzysztof Dąbrowski, absolwent Studium Fotografii ZPAF w Warszawie, fotograf, kamerzysta związany z TVN, pasjonat grup rekonstrukcyjnych z okresu drugiej wojny światowej oraz okresu międzywojnia. Prowadzi wraz z żoną studio fotograficzne w Wołominie. Autor wystaw m.in „Kobiety” prezentowanej w Miejskim Domu Kultury w Wołominie.

Wystawa dostępna dla zwiedzających 5.09 - 30.09.2018



logo-1-3fotopolis PhC-Obok