1strona-le

Artur Leończuk „Fotografie”
„Lustra” leżą sennie wysoko, wysoko w górach. Najpierw trzeba autem, potem pieszo przez las, w chmury.
Mądrze "ktoś" nie zbudował drogi by ciekawskie oczy nie zobaczyły ich, i samych siebie ( w nich). Są bardzo,
bardzo stare i "nieziemsko" drogie, ale nie na sprzedaż. Dziedziczone od dawien dawna. Podobno ich pra-ojciec
utopił się w pierwszym. Tak mówi Echo.”

Artur Leończuk

Fotografowanie pejzażu wydaje się być czymś szalenie prostym, ale to tylko pozory. Rzeczywistość, piękno
natury, które nas otacza w swojej różnorodności, kakofonii barw i rytmów jest po prostu kiczowate. To między
innymi dlatego część autorów kusiła się i kusi o ingerencję w rejestrowaną rzeczywistość. Ingerencję oczywistą
opartą o wybór kadru i kompozycję, ale również artystyczną - przetworzenie rzeczywistości, a wszystko to po to,
by oddać swój własny nastrój, moment przeżycia kontaktu z otoczeniem. Natury jako takiej nie da się odtworzyć.
Ładne zdjęcie będzie tylko pocztówką z danego miejsca, nawet film w połączeniu z muzyką, będzie tylko jej namiastką,
koślawym odbiciem rzeczywistości. Wiedzieli o tym doskonale: Michael Kenna, Franco Fontana, Josef Sudek,
czy Edward Weston.
Być może dlatego i autor aktualnie prezentowanej w Galerii Obok wystawy - Artur Leończuk - ucieka się do
zbudowania swojej własnej wizji rzeczywistości i emanacji nastrojem. Bo prace te mają olbrzymi ładunek emocji.
Mimo pozornej ciszy, pewnej oniryczności zdjęć, jest w nich rodzaj cichej kontemplacji i zachwytu nad światem.
Bez niepotrzebnego krzyku, bez nadmiaru informacji. Autor skupia się wybiórczo na elementach, które wyławia
z krajobrazu - postać w kapeluszu, łódka, abstrakcyjna forma poletek na, których uprawiany jest od tysiącleci ryż.
To wszystko zbudowane jest z fragmentów i wycinki rzeczywistości składających się na oddzielne cykle - „Iluminacje”,
„Lustra”, „Na jawie”, „Tessera hospitalis” - wszystko „utopione w mgle ludzkiej pamięci”, a wszystko to wykonane
szlachetnie, analogowo, po prostu pięknie…
Artur Leończuk zapytany o swój projekt odpowiada: „ „Skorupy pamięci”, wspomniane przez Gadamera w „Aktalności
Piękna”, określają dzielenie się z przyjacielem częścią cennej „pamiątki”, drugą zostawiając sobie, by po wielu latach
ponownie spotkać się i je połączyć, w całość. Tak, i ja dzielę się częścią obrazów, które widziałem by przekształcić je
w moją rzeczywistość widzialną, w moje obrazy i móc pokazać, podzielić się nimi teraz. Być może, po latach uda się
spotkać, zobaczyć ponownie, być może kiedyś trafię na ślady zostawiane dzisiaj…”

Anna Wolska

Artur Leończuk, rocznik 1972, urodzony w Hajnówce, dyplom fotografa na kierunku fotografia gdańskiej Akademii
Sztuk Pięknych. Członek warszawskiego okręgu ZPAF. Twórczo zajmuję się klasyczną fotografią czarno-białą,
wykonuję też powiększenia na papierze bromosrebrowym instytucjom i artystom.
Wybrane wystawy: I Labirynt, Kłodzko 1999, Medium jako Medium, Państwowa Galeria Sztuki, Artyści Sopotu
na stulecie miasta, Sopot 2001; Galeria Bezdomna, Katowice 2002; Polska Fundacja Muzyczna, Klub Tam Tam,
fotografie do kalendarza oraz aukcja prac, Warszawa 2005; Orthphoto - Monastycyzm, Białystok 2010; Co kryje się
na dnie oka, Galeria Wozownia, Toruń 2012


Zapraszamy do Galerii Obok ZPAF na wernisaż 7 maja na godzinę 19.00
Wystawa dostępna dla zwiedzających 7.05-6.06.2014