plakatLewePolProfiloweM


Kacper Bartczak - Lewe półprofilowe

Portret od wieków miał w sobie pewien stygmat „magiczności”. Spojrzenie w oczach uważano
za okno, które pozwalało zajrzeć w głąb duszy modela, zaś układowi brwi, nosa i ust
przypisywano określone cechy związane nie tylko z fizycznością, ale też cechami psychicznymi,
czy rolą społeczną. Być może z tego powodu w czasach Antyku, zarówno na Wschodzie jak
i w obszarze basenu Morza Śródziemnego, stworzono pewne kanony przedstawieniowe,
w których artyści przywiązywali wielką wagę do określonych proporcji twarzy, sposobu
przedstawiania postaci, starając się stworzyć wizerunek idealny, za którym mógłby się kryć
określony władca, mędrzec, czy wojskowy. W tym wypadku prawdziwy wygląd modela
często miał znaczenie drugorzędne.
Mimo upływu wieków w naszym podejściu do wizerunku niewiele się zmieniło, a wręcz przeciwnie,
jesteśmy jeszcze bardziej skażeni pogonią za idealnością, za modą, za udawaniem kogoś,
kim nie jesteśmy. Zewsząd jesteśmy atakowani reklamami różnych produktów, wymogami,
konwencjami, przyzwyczajeniami. Nawet społeczni outsiderzy, jak chociażby hipsterzy
kojarzą się z pozą i oszustwem. Kim jesteśmy na prawdę? Czy w dzisiejszych czasach
obiektywna prawda jest możliwa do przedstawienia?
Myślę, że wystawa Kacpra Bartczaka prezentowana w Galerii Obok skłania w sposób szczególny
do refleksji. Na zdjęciach widzimy jeden, ten sam wizerunek, a jakby będący własnością różnych
osób. Autor niczym aktor przywdziewa różne maski. Projekt budzi we mnie różne skojarzenia
- od autoportretów Witkacego, po Cindy Sherman, czy zabaw własnym wizerunkiem autorstwa
Yasumasa Morimur’y.
Autor zapytany o powód, dla jakiego podjął się tej karkołomnej realizacji, odpowiada: „przeszło
dwa lata temu, stojąc w kolejce do kontroli paszportowej na niewielkim podwarszawskim lotnisku,
moją uwagę zwróciła powaga i skupienie, z jaką strażnicy porównywali twarz stojącej przed nimi
osoby z tą ze zdjęcia trzymanego paszportu. Zastanawiałem się, jak ten portret o wymiarach 3,5
na 4,5 centymetra, przedstawiający lewy półprofil z widocznym uchem, może być jakimkolwiek
wzorcem do potwierdzania tożsamości. Zainicjowało to zabawę własnym wizerunkiem. Zmieniając
uczesanie, zapuszczając brodę i przebierając się w inne ubrania, bez profesjonalnej charakteryzacji,
ale zwykłymi tylko postrzyżynami, sprawdzałem, jak można się odmienić. Stworzyłem listę
charakterystycznych postaci i stereotypowych przedstawicieli różnych grup społecznych,
czy subkultur, która służyła mi za podstawę do planowania kolejnych zmian.
Ta zabawa trwała przeszło dwa lata i trudno nazwać ją skończoną, bo być może będę ją
w przyszłości kontynuował. Podczas realizacji zdjęć, a właściwie w okresach pomiędzy nimi,
bardzo ciekawym była obserwacja zmiany nastawienia ludzi wokoło do mojej osoby.
Jedne stylizacje wzbudzały zainteresowanie, inne gniew czy strach, a jeszcze inne czyniły mnie
niewidzialnym. Te reakcje natomiast inicjowały poza świadomością zmiany w moim zachowaniu,
postawie i sposobie odnoszenia się do innych. Czy zatem kim jesteśmy, zależy też od tego,
jak się ubierzemy i jaką zrobimy sobie fryzurę.”?

Kacper Bartczak - absolwent trzech szkół fotograficznych: ZSF, WSF, PWSFTviT. Pracuje jako asystent
na warszawskiej ASP. Prowadzi kursy fotograficzne dla Good Photo. Swoje prace prezentował zarówno
w wystawach zbiorowych (np. w Łodzi w ramach 12 Międzynarodowego Festiwalu Fotograficznego
na wystawie „Wracam do raju”, w Łodzi w Galeriach FF „Warszawa poza czasem” i Szklarnia „Z-widoki”,
z grupą Slow Photo: „Totalitarne Kolodiony”, „1h 4RP”, „ Faszyści i ortodoksi fotografii”)
jak i na wystawach o charakterze bardziej indywidualnym (np. w Warszawie w Galerii Jabłkowskich
i Art.Bem „5 Days Trip” czy w Caherciveen „Kerry from the sea” ). 


Zapraszamy do Galerii Obok ZPAF na wernisaż 19 czerwca na godzinę 19.00
Wystawa dostępna dla zwiedzających 19.06 - 19.07.2015