zaproNET


Tomasz Dobiszewski „Fotografie”

„W przyszłości analfabetami będą ci, którzy nie rozumieją fotografii”
Laszlo Mooly-Nagy


W Galerii Obok ZPAF można zobaczyć wystawę - instalację Tomasza Dobiszewskiego pt: ”Fotografie”
i choć wiąże się ona ze wskazanym tematem, to jednak na wystawie nie zobaczymy ani jednego zdjęcia.
Gdy rozmawiałam z autorem o jego wystawie siłą rzeczy nasunęły mi się na myśl przeczytane niegdyś
artykuły o pierwotnych plemionach żyjących w dolinie rzeki Amazonki, gdzie napotkani tubylcy całkowicie
nie rozumieli i nie wiedzieli, czym jest fotografia. Małe czarno białe postacie wydawały się im obcymi
tworami, które w żaden sposób nie umieli skojarzyć z człowiekiem, a tym bardziej ze sobą.
Podobne zachowania występują w niektórych przypadkach autyzmu, gdzie w skutek dysfunkcji osoby
dotknięte tą chorobą mają czasem problemy z rozpoznawaniem obrazów dla nas tak jasnych, logicznych
i „prawdziwych”. To skłania do głębszego zastanowienia się, czym jest obraz fotograficzny? Umowną formą
utrwalenia rzeczywistości? Celuloidową lub współcześnie zero jedynkową kapsułą czasu? Przecież zdjęcie,
ani nie pachnie, ani nie mówi, ani nie myśli.. Czy zatem tylko w skutek rozwoju społecznego,
ogólnodostępnej wiedzy i pewnych prawd przekazywanych od pokoleń rozpoznajemy, rzeczy, siebie i innych na
zdjęciach? A przecież czasy nam współczesne wraz z rewolucją technologiczną, to czas wszech obecnego obrazu.
Przestaje się liczyć słowo pisane, nawet mowa ulega uproszczeniu na wzór testów pisanych w sms’ach, prawie
wszystko skupia i zamyka się na zapisie wizualnym. Czy zatem ludzie rozumieją, to co widzą? Czy odbierają obrazy
jednakowo? Czy potrafią interpretować tą umowną rzeczywistość jaką jest fotografia? I drugi aspekt tego
samego zjawiska - czy my sami w tym zalewie informacji wizualnej potrafimy jeszcze tworzyć fotografie mające
jakiś większy głębszy sens? Pytanie przewrotne lecz ito co widzimy wokół świadczy o czymś zupełnie innym,
powodując nie tylko ogólne zmęczenie oczu, ale też odczucie, że pochłaniamy jakąś wszech ogarniającą nas papkę
składającą się z nuty ekshibicjonizmu, chęci zaistnienia, mody i faktu, że aparat po prostu jest, wrzucone do
jednego worka z napisem – fotografia subiektywna.
Co tak na prawdę kryje się za tym przymusem naciskania spustu i jak w rzeczywistości oceniają nas widzowie?
Czy świadczy o tym tylko ilość „lajków” na Fejsbuku, czy portalach fotograficznych? A może pochlebne recenzje
w prasie i mediach pisane przez dziennikarzy i kuratorów powielających stare utarte slogany. A może nęci nas
poklepywanie po plecach przez znajomych i kolegów w czasie wernisaży?
Świadomie prowokuję, wiem, ale robię to w kontekście właśnie prezentowanej w Galerii wystawy. Tym razem
ekspozycji nie da się obejrzeć w ciągu kilku minut. Trzeba się wczytać w teksty, być może naiwne, straszne,
a czasem po prostu śmieszne. Ale właśnie one są odpowiedzią na to, co ludzie rejestrują i jak w ogólnym zarysie
postrzegają fotografię. Mam nadzieję, że ta instalacja zmusi przynajmniej część widzów do autorefleksji.
Gdy zapytałam autora o technizne aspekty jego instalacji odpowiedział: ”Na moją prośbę
kilkadziesiąt osób opisało za pomocą słów dowolną fotografię. Mogło to być zdjęcie, do którego mają one jakiś
szczególny sentyment, mogła to być ich ulubiona fotografia, którą wykonali sami, bądź też taka, z którą zetknęli
się oni w dzisiejszym, atakującym z każdej strony obrazami, świecie. Mógł to być obraz przywołany z ich wspomnień,
z pamięci. Opis własnoręczny, bądź maszynowy. Na skrawku papieru, pudełku, bądź też na zwykłej kartce z zeszytu,
notatnika. Oryginalne teksty, które powstały zostaną oprawione i będą eksponowane jako obiekty. Odbiorcy
nie zostanie narzucony żaden konkretny obraz, a tylko opis fotografii, którą będzie mógł odczytać w oparciu
o swoje doświadczenie wizualne, interpretacje słów i ich znaczeń”.

Wystawa z przymrużeniem oka, którą jako Kurator dedykuję wszystkim fotografującym kolegom i koleżankom.

Kurator Anna Wolska

Tomasz Dobiszewski (ur. w 1977) w 2005 roku ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Poznaniu w Pracowni
Fotografii Intermedialnej pod kierunkiem Krzysztofa J. Baranowskiego i Stefana Wojneckiego. Mieszka i pracuje
we Wrocławiu. Formułuje artystyczną wypowiedź, posługując się fotografią, wideo i multimedialnymi instalacjami.
Czas i przestrzeń, ograniczenia percepcji, iluzja oraz szeroko rozumiane zagadnienia partycypacji stanowią obszar
jego eksploracji. W pracach, które są dowodami procesów artystycznego oswajania mediów, nie poprzestaje
na czysto konceptualnych strategiach poznawczych, lecz wzbogaca dyskurs o elementy poza intelektualne,
jak na przykład wrażenia zmysłowe i poznanie intuicyjne. Łączy ze sobą komunikaty czytelne dla różnych zmysłów
człowieka, a eksperymentując z fizjonomią widzenia czy słyszenia, z jednej strony dąży do pełniejszego i całościowego
przekazu, z drugiej zaś, jakby złośliwie czy może ironicznie, pozbawia widza możliwości poznania istoty dzieła.


Wystawa jest czynna dla zwiedzających w dniach od 25 stycznia do 28 lutego 2013
Zapraszam Serdecznie na wernisaż 25 stycznia na godzinę 18.00